poniedziałek, 28 stycznia 2019

Dlaczego nie było postów?

Ten również nie będzie szczególnie długi. Zapisanie i streszczenie fabuły rozwlekło mi się na prawie tydzień. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Ale przepraszam z całego serca. Doszłam także do wniosku, że robienie wpisu o każdej, najmniejszej aktualizacji, jest trochę bezsensowne. Nie chcę, aby ten blog wyglądał jak druga strona Star Stable, gdzie wszystko jest opisane ze zdjęciami i szczegółami. Stwierdziłam, że najlepiej będzie pisać posty tylko o większych nowościach, takich jak nowe zadania czy właśnie fabuła. Spójrzmy prawdzie w oczy - po co ktoś chciałby czytać o tym, że dodano trzy nowe wiewiórki w aż... uwaga... trzech wariantach kolorystycznych?
Także tego, wyjaśnione. Fabuły nie było, gdyż bo tyle zajęło mi jej przeredagowanie na krótki tekst, a posty będą się teraz pojawiać tylko podczas większych aktualizacji.
Bayoo ~

Ostatnia fabuła, czyli co się dzieje u Jeźdźców Dusz

ARTYKUŁ ZAWIERA SPOILERY DOTYCZĄCE NAJNOWSZYCH ZADAŃ FABULARNYCH, WIĘC JEŚLI NIE CHCESZ PSUĆ SOBIE NIESPODZIANKI, ZAWRÓĆ STĄD JAK NAJSZYBCIEJ!!!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina.... Przepraszam najmocniej. Już parę dni temu miał się pojawić post z dwoma spoilerami odnośnie kolejnych aktualizacji, ale rozprzestrzeniły się one po polskiej społeczności już tak bardzo, że myślę, że nie ma już sensu o nich pisać (chyba, że bardzo będziecie chcieli, wtedy droga wolna). Tym razem muszę jednak zacisnąć zęby i postarać się skrócić wam ostatnie zadania fabularne, czego robić po prostu nienawidzę. Przez pewien czas dreszcze (chociaż nie jestem pewna, czy jednak nie była to wina przeciągu), głośne śmiechy, okrzyki zaskoczenia, piski podekscytowania - to tylko niektóre z doznań, które towarzyszyły rozwiązywaniu nowych zadań fabularnych. Powiem tylko tyle, że nowe OTP pojawiły się nagle jak grzyby po deszczu.

Zadania zaczynają się w Kamiennym Kręgu, gdzie możemy ujrzeć odnowione konie Jeźdźców Dusz. Bałam się, że Tin-Can będzie totalną kalką connemary, jednak pomyliłam się - wygląda on o wiele lepiej! Naprawdę, Strażnicy w grze prezentują się o wiele bardziej zachwycająco i elegancko, niż na grafikach.
***StarshinexPearlsister to tylko jeden z shipów***

Razem z Alex udajemy się na Górski Padok. Tam Rhiannon oznajmia nam, że Concorde jest niczym "wrzód na tyłku". Tak... Nie zapowiadało się ciekawie... Ale! Alex niestety lub stety zauważa, że Concorde'owi, jako ogierowi czegoś brakuje ***Wszyscy wiedzą o co chodzi, tak? Nie muszę tego pisać wprost? Uff...*** Wtem okazuje się, że reinkarnacja Concorde'a to tak naprawdę klaczą i że  z jakiegoś powodu Strażnicy to przeważnie ogiery. No cóż, powiem szczerze, że z tego co się orientuję, to większość polskiej społeczności identyfikuje swoje startowce jako ogiery/wałachy. Ja jednak zawsze uważałam, że mój jest klaczą i nigdy nie wydawało mi się to dziwne, a tu taki klops...

Praktycznie natychmiast zostajemy odesłani do Miasteczka Srebrnej Polany, gdzie mamy odnaleźć zaginionego w akcji Evergraya i towarzyszącą mu Big Bonny.

***Kolejne OTP, bo dialogi dość wyraźnie sugerują, że ta dwójka ma się ku sobie***

 Spod domu Big Bonny znowu zostajemy odesłani, acz tym razem do Marleya. Okazuje się bowiem, że potrzebny jest nam... ziemniak. O którego oczywiście nie jest tak łatwo, gdyż ponieważ najpierw musimy wygrać go w wyścigu z Sophią. I tutaj nie ważne jest jakie macie zdolności, bo i tak wszyscy doskonale wiedzą, że to nasza Mary Sue zwycięży :') Po powrocie do miasta, dowiadujemy się, iż ziemniak był potrzebnym do przeprowadzenia eksperymentu źródłem energii. Niestety, coś idzie nie tak, a ziemniak zdobyty w pocie czoła wybucha Evergray'owi prosto w twarz. Po dosyć ożywionej dyskusji, Bonny stwierdza, że może sprowadzić przydatne części z Rockville i Everdale, ale może to chwilę potrwać. Na szczęście, Derek wspaniałomyślnie oferuje swoją pomoc.
Po chwili, razem z Evergrayem, wyruszamy po zwornik do Doliny Zamarzniętej Mgły. W trakcie jazdy, nasz kochany szalony druid czuje, że coś nas śledzi, ale (jak to zwykle bywa) zupełnie bagatelizuje problem. ***Serio, Ev? Niczego się nie nauczyłeś? ;-;*** Po wszystkim, jakby nigdy nic, szczęśliwie docieramy do Skarbca Kamieniarza. Na miejscu okazuje się jednak, że Conrad i Magnus nie mają najlepszych stosunków. Moorlandzki kowal twierdzi, że osadnik wymaga od niego zbyt wiele i że wykonanie zwornika jest niemożliwe. Do tego dowiadujemy się także, że z Magnusa niezła zrzęda. ***Od początku go nie lubiłam.*** Ale! Nasza postać zjawia się, ratuje sytuację. Znowu. Ogólnie, fabuła kończy się tym, że wspólnie z Conradem tworzymy zwornik, który ostatecznie musi się zahartować i schłodzić. Koniec. Autentycznie, lepszego zakończenia dla zadań fabularnych nie można było wymyślić.
Biedny Evergray... Teraz będzie przez tygodnie stał przy portalu w DUDzie i marzł ;-;

Nie powiem, zadania wykonywało się całkiem przyjemnie, acz trochę boli mnie wprowadzenie tajemniczego śledzącego i zostawienie go tam na kilka tygodni. Ostatecznie jestem w stanie wytrzymać, ale nadal trochę mi to nie pasuje.

To wszystko na ten tydzień. Do zobaczenia niedługo!

czwartek, 17 stycznia 2019

Wyścigi monorasowe!

Na wstępie chciałabym bardzo przeprosić za opóźnienia, jednak nie udało mi się napisać posta na czas. Teraz, kiedy semestry się kończą, chciałabym skupić się na szkole i załatwić wszystko na tip-top, aby w ferie nie musieć łamać sobie głowy nad pytaniem "Jak mam zaliczyć to wszystko na czas?!". Za tydzień postaram się już wrzucić opis aktualizacji w środę. Jeszcze raz, bardzo przepraszam! ;^;

Guillermo i wyścigi monorasowe!

***sprawdza czy dobrze napisała jego imię***

Jestem pewna, że wszyscy moooocno kochacie wyścigi monorasowe. To zupełnie nie tak, że jestem za biedna na connemarę, nie... Ale doskonale zdaję sobie sprawę, że to mój problem, więc moją (nie) umiejętnością oszczędzania zajmować się nie będziemy.
Na początku, ludki, które nie wiem jakim cudem, ale nie wiedzą gdzie można zakupić owego konia, dostają małe przypomnienie; są dostępne w Forcie Pinta, Dundull i Wyspie Padok.
Dodawanie takich wyścigów, które dają trochę więcej PD, niż normalne ***tak, dużo więcej...*** jest tak naprawdę miłym posunięciem ze strony Star Stable. Kojarzycie może tę reklamę? "Jak portfelik mam taki chudziutki. Jak mi się wszystko kończy... To jest znak, że zaraz będzie taniej!" Tutaj mamy podobną sytuację. Kocham te małe aktualizacje. Od trzech tygodni nie było nic konkretnego... To jest znak, że Jeźdźcy Dusz są tuż-tuż! ***absolutnie nieumyślny rym*** Przepraszam, że ostatnimi czasy wciąż o tym wspominam, ale naprawdę podoba mi się wizja odnowionych jeźdźców i zwyczajnie nie mogę się doczekać! Obawiam się jednak, że nieliczne osóbki, które zdążyły ten blog odwiedzić, w końcu znudzą się tematem i poszukają tego albo u Mel, albo na Instagramie SSO. Może powinnam zająć się czymś innym? Nieeeeeee......
Jednak, po raz kolejny wracając do tematu: żadnego wyścigu monorasowego nie było mi dane wykonać, gdyż jestem w małym procencie tych pechowców, którzy żadnej z ras, dla których wyścigi były organizowane, nie mają, więc zbyt wiele wam o nich nie powiem. Guillermo sam w sobie też nie jest szczególnie ciekawy (póki co), ponieważ nie mówi nam nic, czego byśmy nie wiedzieli. 
Teraz pozostało nam już tylko liczyć na rychłą odnowę Jeźdźców Duszy i Strażników.

 Magiczna kula Ydrisa!

Szczerze? Te wróżby, które przepowiedziano mi, można równie dobrze porównać do "jakieś coś kiedyś się stanie". Ostatnio również otrzymała wróżbę ze tej starej puli, więc o nich niestety też za dużo nie opowiem ;-; Jest to jednak ciekawe...? Nie, nie... pomysłowe urozmaicenie? Cóż, mimo wszystko, żeby przez chwilę pooglądać Ydrisa, mogę godzinami czytać te same wróżby <3 

Inne

Targ Koni jest w tym tygodniu nieczynny.
To byłoby wszystko na dziś... Póki co, nie wydaje mi się, żeby jakiś nowy post pojawił się przed środą, więc żegnam się z moją jakże liczną publicznością i... widzimy? Słyszymy? Czytamy się za tydzień? Jakkolwiek, wiecie o co chodzi ;D

niedziela, 13 stycznia 2019

Więcej koni Jeźdźców Duszy!

Jakiś czas temu prezentowałam wam wygląd koni Jeźdźców Dusz - Meteora, Starshine'a i Tin-Can'a. Cóż, myślę, że w obecnej sytuacji mogę wam przedstawić kolejne zdjęcia ich modeli, które prawdopodobnie nie będą przechodzić już większych zmian.

***Nie, nie.... to nie tak, że już tęsknię za stojącą grzywą Starshine'a....***

Starshine

Aby ukrócić moje ubolewania nad koafiurą konia Lisy, zaczniemy właśnie od niego.
Starshine wygląda na zdrowego, muskularnego konia. Podoba mi się, że grzywę ma lekko ciemniejszą niż odmiankę, co nie było tak widoczne w jego starej wersji. Odnoszę również wrażenie, że kolor jego sierści zupełnie się nie zmienił, a jednak wygląda ona na o wiele bardziej lśniącą.

Ekwipunek ładnie współgra z typową maścią tego Starbreed'a. Jeśli chodzi o czaprak, nie mam nic do powiedzenia, ponieważ byłoby to po prostu zbędne. W tej chwili wygląda świetnie i mam nadzieję, że już taki pozostanie. 
Siodło z kolei ma bardzo ładny odcień brązowego oraz błękitne elementy. Przyrzekam, jeśli tego siodła nie da się zakupić dla naszych koni, osobiście wybiorę się do głównej siedziby Star Stable i zażądam wprowadzenia go. Tak bardzo potrzebuję go w życiu 0-0
Możecie mnie w tej chwili zabić, ale nie mam pojęcia jak nazywa się ten rodzaj... em... no właśnie. Przepraszam, nie mam niestety pojęcia jak nazwa się to, co Starshine ma na łbie, a próby wyszukania tego w Guglu kończą się jedynie angielską nazwą, która brzmi bosal hackamore
Ale wracając do tego-czegoś, to muszę przyznać, że też wygląda całkiem w porządku. Dobrze koresponduje z barwami siodła i czapraka, a do tego idealnie pasuje do Lisy, która przepada za takimi klimatami.

Zdjęcia z oficjalnego Instagrama Star Stable
Wybaczcie mi pikselozę, ale niestety w tym przypadku nie byłam w stanie się jej pozbyć ;-;

Meteor

Hah, kto jeszcze pamięta pierwsze zadania z nim? Matko jedyna, jak to dawno było... Powinnam w tym miejscu zaznaczyć, że kiedy zobaczyłam Meteora po raz pierwszy, nie miałam zielonego pojęcia, że może on być najstarszym Strażnikiem. W mojej ocenie, wyglądał nawet na młodszego od Starshine'a. 
Teraz z kolei zmieni się to diametralnie! Uważam, że projekt jego postaci wyszedł wspaniale. Zaznaczałam to już wcześniej, ale powtórzę - nareszcie wygląda na starego i najbardziej doświadczonego konia z całej grupy.

Ale cóż to? Nie, niemożliwe.... O ile mnie narząd wzroku nie myli, Meteor otrzyma tą przepiękną, białą kozią bródkę! ***okrzyki ekscytacji*** Już kocham jego nowy model ()-()
Dochodzą do tego również te przewspaniałe, cudowne szczotki pęcinowe, bez których nie mogłoby się obejść. Naprawdę, od tej chwili zamierzam wielbić tego konia.

Boli mnie tylko to, że Meteor w ogóle otrzymał jakiś ekwipunek. Przecież Alex i Lisa zawsze jeździły w siodle, a Linda nigdy tego nie robiła. Nie wydaje mi się możliwe zrobienie tego przez przypadek, a brak sprzętu jeszcze dobitniej ukazywał zaufanie Lindy do jej konia. No cóż, Meteor będzie musiał przyjąć wędzidło i przejść przez to z zimną krwią ;-;

Jeśli nie patrzeć na wcześniejszy koncept, to wyposażenie konia prezentuje się bardzo dobrze i nie gryzie się z maścią. Spokojne i stonowane kolory pasują także do charakteru Lindy. Podsumowując: Meteor wyszedł zdecydowanie na plus!

Zdjęcia z oficjalnego Instagrama Star Stable
Żegnamy pikselozę ozięble~

Tin-Can

Pierwszy Strażnik, którego poznajemy (oczywiście nie licząc naszego konia) powinien robić dobre pierwsze wrażenie. Może i Tin-Can nie budzi szacunku rozmiarem, doświadczeniem, odwagą, charakterem... ALE! Nikt nie może zaprzeczyć mu uroku osobistego!  

Zacznę od tego, co najbardziej rzuca się w oczy - zamiast siodła dostaliśmy pas do lonżowania. Podpis pod pierwszym zdjęciem głosi, że Alex woli jazdę na oklep, ale używa strzemion, aby zachować równowagę. Cóż, dlaczego nie? Może powinnam kiedyś spróbować...
Ogłowie jest bardzo dopracowane i ma przyjemne dla oka kolory. Nie widzę potrzeby rozdmuchiwania jego wspaniałości na jeszcze większą skalę, ponieważ moja pomoc nie jest mu potrzebna.
Miłym nawiązaniem do starszej wersji jest czaprak. Choć już nie w tych kolorach, co dawniej, to nadal ma ten sam kształt, który od razu wywołuje miłe wspomnienia z początków gry.

Ten kucyś cieszy się wielką sympatią graczy i ciężko mi sobie wyobrazić co by się stało, gdyby nie spełnił oczekiwań większości w stosunku do niego. Ale na szczęście nie muszę sobie tego wyobrażać, ponieważ koń Alex jest po prostu cudowny. Jedyne co bym zmieniła, to kolor grzywy, aby wyglądał trochę bardziej naturalnie. Jednak, nawet z odcieniem grzywy przypominającym makaronik, Tin-Can z pewnością pozostaje największym cinnamon rollem spośród Strażników :3

Czy tylko dla mnie wygląda zdecydowanie lepiej na zdjęciu po lewej?


 Zdjęcie z oficjalnego Instagrama Star Stable
Przepraszam, nie mam pojęcia co się dzieje, ale nie mam możliwości wyśrodkować napisu ;_;
 Jak widzicie, udało mi się napisać coś wcześniej, niż planował i mam nadzieję na coraz więcej takich sytuacji, if you know what I mean. Nie będę mówić "do środy", bo kto wie co się jeszcze w tym czasie wydarzy. Póki co, po prostu się żegnam. Wrócę najpóźniej w środę. Bayoo~

Daisy
aka Raven